-Przepraszam, Szymuś. Żle się czuję. Jak syrenka.
-Jaka syrenka?
-Taka z bajki, chyba Andersena. No wiesz, co pokochała księcia tak bardzo, że dla niego wymieniła swój rybi ogon na stopy. I potem każdy krok sprawiał jej niesamowity ból, mimo to chodziła po ziemi z miłości do swego księcia. [...] Tylko czy ja mam księcia, dla którego warto oddać ogon?