Hmm... no cóż, zdjęcie pozostawię bez komentarza.
Ferie, ferie, ferie i zaraz będzie po ferich. W sumie nie mam co narzekać, bo spędzam je w gronie nowych i starych przyjaciół. Po rz pierwszy od dawn mam wrażenie, że coś zczyna mi się układać, co nie powiem, uśmiecha mi się. Zaraz wpadną Bartosz z Martą na krótki seansik filmowy. ;)
A tak nawiasem nie czuję ust! Jak można człowiekowi kazać tyle pracować w weekend? 2,5 h to zdecydowanie za dużo! ;(