...Jak widać w tytule.. Mam dołka..
Ale nie będę mówić, dlaczego - no bo kogo to obchodzi? I nie rozumiem dlaczego ktoś ciągle mnie tu obraża - tzn na photoblogu. Nie dopuszczam tych komentarzy, bo po co mają mi pb zaśmiecać :( Ale kuur*a ..ja to powtarzam ciągle. Jeśli ktoś coś do mnie ma, to mółby mi wprost powiedzieć.. A nie tak na pb.. Nie zdziwiłabym się gdyby to pisała osoba, która tak naprawdę mnie nie zna, nie ma o mnie pojecia, i któej po prostu się nudzi.
Eeh.. co ja tu ględzić będę, pewnie nikt tego i tak nie przeczyta...
Myślałam, że jest inaczej.. Ale sie pomyliłam. Znowu.
Dlaczego zawsze, kiedy zaczynam wierzyć, że wszysatko jest ok, musi się coś stać, i zawsze jestem sprowadzana z powrotem na ziemię.. Nie pytajcie się , co się stało.. I tak nie odpowiem, bo sama tego tak do końca nie wiem.
Idiotka - nie , nie jestem nią. Czasem każdy ma wątpliwości, czasem nie moze ju wytrzymać, robi głupie rzeczy.. I kazdy się myli i popełnia błędy, więc mi moich do czarnej Dżumy nie wypominajcie! :(
A na fotce..( przed świętami.. ooj działo się wtedy :]..) JA z moim BoBkiem.. Kuurde.. tęsknie za nim jak nie wiem :(( On zawsze był.. i to się właśnie liczyło.. I zawsze mogłam liczyć, że mnie wysłucha i nie bedzie robił takich złośliwych komentarzy.. I nigdy nie wypaplał tego co Mu powiedziałam.. No faky - to kot, a koty , ziwerzęta nie gadają.
Moze.. ale to nie zmienia faktu, że był moim pierwszym i NAJprawdziwsiejszym Przyjacielem, i nie raz mi pomógł się pozbierać, kied wszyscy mieli mnie w ****i zwyczajnie olewali to co się działo.
Kiedyś chciałam zrobić coś, bo miałam ju ż dsć wszystiego.. Poczytajcie sobie książkę " Niezwykłe zdolności naszych zwierząt" Ruperta Sheldrake to może domyślicie się o co chodzi.. ^^"
Dobra wiem - już majaczę.. Ale nie mogę inaczej, bo zwyczajnie pękłam.. A najgorsze jest to, że już nie ma nikogo, komu mogłabym zwierzyć się ze wszystkiego, co mnie tam gniecie w środku, kogoś kto zrozumie, nawet bez słów.. Bo tak napradę czasem mam wrażenie, że jstem na tym świecie sama. Ale nie w sensie, że nikogo poza mną na nim nie ma.. Raczej.. nie ma nikogo, kto by się przejął gdyby się coś stało i na kogo naprawdę mogęliczyć.. Nie wiem jak to opisać..
Najlepiej bdzie jak już skończę...