86
Niebo w ciągu kilku minut zasnuwają ciemne, burzowe chmury. Pochłaniają one wszystko, co zwykle wystarcza, bym się uśmiechnął. Ze sklepienia znika ten nieziemski błękit, zastąpiony przez smutną szarość i czerń. Gdzieś niedaleko rozlega się grzmot, lecz ledwo go słyszę przez ryk silnika motocyklu. Jestem zły, a nawet wściekły, wypełnia mnie gniew, choć tak naprawdę nie mam prawa obwiniać nikogo więcej niż siebie. W głowie cały czas słyszę słowa Luka... "Lepiej będzie, jeśli stąd odejdziesz." Może i miał rację. Nie pasowałem tam. Wiedziałem to od samego początku. Jak ostatni głupek okłamywałem się, że wszystko się ułoży. Niestety świat Zoë to świat, do którego nigdy nie będę należeć. "Ona zasługuje na kogoś lepszego, niż ty..."
Mocniej zaciskam dłonie na kierownicy i dodaję gazu, wciąż przyspieszam. Uciekam. Lawiruję między samochodami, przecinam puste ulice. Ludzie pochowali się przed zbliżającą się burzą. Mimo Willa podążającego moim tropem czuję się samotny. Pustka wewnątrz mnie pogłębia się coraz bardziej. Czuję, że straciłem coś bezpowrotnie i na pewno nie są to tylko wspomnienia. To coś więcej, dużo więcej. Serce.
Nie jestem pewien dokąd jadę, byle jak najdalej stąd. Wszędzie będzie lepiej. Nie mogę znieść obrazu, który widzę za każdym razem, gdy tylko zamknę oczy. Nieruchome ciało Zoë na asfalcie, szpital, rurki podpięte do jej dłoni... Mam nadzieję, iż czas i odległość zniekształcą to wszystko. Myśl, że to wydarzyło się przeze mnie doprowadza mnie do szaleństwa. Gdyby Zoë umarła... Nie wybaczyłbym sobie.
Niebo coraz częściej przecinają błyskawice, a ja z każdą chwilą popadam w większy obłęd. Zadręczam się pytaniami o to kim naprawdę jestem i gdzie jest moje miejsce, jednak nie jestem w stanie znaleźć odpowiedzi. Nie daje mi to spokoju. Pioruny uderzają coraz bliżej, lecz nie zważam na to, uparcie jadę dalej. Nawet gdy deszcz zaczyna wielkimi, lodowatymi kroplami uderzać w moje plecy nie zatrzymuję się. Wiem, że za mną nie ma już nic, przede mną jest tylko mrok, a z każdą minutą coraz bardziej oddalam się od prawdy...
Ten wpis jest okropny, ale mam zamiar wynagrodzić Wam to w następnych częściach.
E.