Gdyby wszystko było tak dziecinnie proste ..

Chcę tu dzisiaj napisać dużo, dosadnie i od siebie. Pierdolić system i pisać to co palce zechcą.

Więc zacznę od tego, że nie jest tak jak myślałam, że będzie .. tak po prostu się przeliczyłam. I to nie jest moja wina, tylko Twoja, choć nie do końca, bo On też miał pewien wkład w to wszystko. Dowiedziałam się zbyt dużo, zbyt dużo się ` wydarzyło ` i zbyt dużo esów zostało wypisanych. Potrzebnie, nie potrzebnie - nie wiem. Po tym wszystkim mam za dużo i zarazem za mało w głowie. Mętlik, wojna myśli i tysiące pytań na które brak jakichkolwiek sensownych odpowiedzi doprowadzają mnie do szaleństwa i kurwicy. Chciałabym wiedzieć jak to wszystko się skończy, czy będzie dobrze i się jakoś to wszystko ułoży, czy będzie chujowo i spieprzymy resztki nadziei, marzeń i możliwości, które chcąc nie chcąc w nas ( a może i tylko we mnie ? ) zostały. Choć po wczorajszym dniu wywnioskowałam ( być może błędnie ), że jeszcze nie do końca wszystko stracone, że jeszcze czasem chcesz powrócić, zacząć od nowa, zaryzykować, spróbować, nasuwa się milion określeń do tego. Ale to tylko moje chore przemyślenia i wnioski do, których doprowadziłeś sam, świadomie nie świadomie, ale doprowadziłeś .. I uwierz mi, że każdego esa, którego wysłałam lud otrzymałam traktowałam całkiem serio. I nie chcę się zawieść. Nie teraz, nie tutaj i nie po raz kolejny. Nie lubię takiej nostalgii jaka właśnie teraz się we mnie pojawiła. Taka która zamieniła się w pierdoloną sukę i nie chce ze mnie wyjść, tylko chce jeszcze bardziej mi wszystko pomieszać. Choć nie wiem czy zostało we mnie jeszcze coś co można  zniszczyć lub rozjebać ( dać pocierpieć lecz nie zabijać ). Podejrzewam, że i tak to o co walczyłam, ta cała moja ciężko zbudowana konstrukcja poszła ` się jebać ? ` dnia 17.12.2010. Ale nie, nie będę teraz obarczać Ciebie i mówić Ci, że to wszystko Twoja wina. Nie, będę, bo tak nie jest. Akurat to, to jest tylko i wyłącznie moja wina. A dlaczego ? Bo nie potrafię Ci się kurwa oprzeć i powiedzieć Ci ` nie, spierdalaj `. Nie potrafię, nie chcę i chuj. I pierdole to czy ktoś z ` tych moich ` będzie mi prawił kazania, że tak nie wolno, ze to jest złe, etc. I tak zrobię po swojemu. Zrobię tak jak mówi mi serce. Choć ono pewnie mówi źle i pewnie powinnam się posłuchać rozumu, ale nie - serce nie sługa i tyle. Jeżeli zrobię tak jak myślę teraz, aby zrobić to wiem, że będę żałować, wiem też, że powiem Ci ( Eliza ) ` miałaś rację, mogłam Cię posłuchać ` ale trudno. Będę żyła chwilą i nie będę się zastanawiać co będzie następnego dnia, bo i po co.. ' za wszystkie noce, daj mi jeden dzień ' bądź odwrotnie. Po mimo wszystkiego i na przekór wszystkim jestem w stanie wejść w to bagno raz jeszcze, choćby na moment, choćby miało trwać to jedną chwilę. Po prostu chcę i koniec. I powiedz mi tylko jedno słowo, a zrobię to czego miałam nie robić. Skoro i tak już wszystko się jebie to czemu nie warto dać się ponieść chwili i zaryzykować ? I zostawić sobie jakieś fajne wspomnienia na czas kiedy będzie się już na dnie ? .. Dziękuje, ulżyło mi.

Wolę byś Jego dziwką niż KOGOŚ księżniczką.

` Chcesz tego ?