Idiotyzm.
Wszystko się sypie a ja tylko patrzę, i nie potrafię nic zrobić. I chyba to denerwuje mnie najbardziej.
Znowu się zgubiłam w całym tym biegu. Zwyczajnie. Potknięcie. Głupi korzeń. Rozwaliłam sobie kolano. Usiadłam pod starym, powyginanym drzewem, czekając aż ból odejdzie. I zorientowałam się, że w całym tym wyścigu szczurów zgubiłam drogę. Nie podoba mi się ten las. Jest ciemny i straszny. Tym bardziej że jestem w nim sama...
POMOCY!
Nadchodzi noc...