Gdy ją przytulam - gdy naprawdę ją przytulam - a zrobiłam to wtedy po raz pierwszy - wtedy tak naprawdę zrozumiałam, o co chodzi, że być może to już nie chodzi o robienie na sobie nawzajem wrażenia, podrywanie się, grę w dominację i uległość, szpanowanie, przycisnęłam ją najmocniej, tak jakbym chciała przez nią przeniknąć, jakbym chciała, żeby nasze żyły zawiązały się na supeł.
Chodź, pocałuję Cię w Twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc.
Na zawsze. Na nigdy. Na teraz. W samo serce.