Hmm... skoro już mam tu coś pisać to może zacznę od początku czyli od dzisiaj :P
Sobota (a wcale tego nie odczułam) pobudka o 6... Który mądry człowiek w SOBOTĘ wstaje o godz.6:00 ?? Chyba tylko ja... no dobra ale czego nie robi się dla kochanego tatusia, którego musiałam zawieść do pracy. Pomijając fakt że na naszych drogach są idealne warunki do jazdy >>LOL<< SpOkO... gdy już wróciłam do domu walnęłam z powrotem do łóżka. Niestety ta piękna chwila nie trwała długo bo już za pół godziny musiałam jechać z mamusia na zakupy...
Na zakupach zobaczyłam że ludzie to rzeczywiście świnie... nie oczekuj słowa "przepraszam" i niektórych to słowo nie istnieje...to co dzisiaj działo się w hipermarketach to był koszmar...najgorsze zakupy jakie widziałam i jakie przeżyłam... Przyjechałam do domu poobijana jak po wypadku...
Odwiedziłam dzisiaj też moja siostrę :PP
Zapomniałam dodać, że wstając z łóżka uświadomiłam sobie ze po wczorajszym treningu posiadam kolejną kontuzję... a mówią że sport to zdrowie :P
No a dzień zakończyłam bardzo mile bo.... rozmową z Paruffami na GG :*
ps. sorki że się tak rozpisałam :P
see you ;*