Zdjęcie takie bo...
dzisiaj moja mamusia ma urodzinki :))
Dzień jak najbardziej udany...
Wszystko poszło zgodnie z planem :))
Na 15 poszliśmy do Werandy na obiad :)
Mama była pewna, że tylko w trójkę,
a tu szoook :D
Przy stoliku siedział mój braciszek z Beatka
oraz Ewunia (moja sis) ze swoim chłopakiem - Merijnem
którego właśnie dzisiaj pierwszy raz zobaczyliśmy :))
Po zjedzeniu pysznego obiadu na sale wkroczyli kucharze śpiewający 'Sto lat'
z tortem i winem dla każdego ;)
Mama była oczarowana :))
pewnie to jedne z jej najbardziej zaskakujących urodzin :)
hihihi :))
Z samego rana pojechałam do stajni...
chciałam pojeździć na placu na gumach...
myślałam, że nikogo nie będzie, a tu zonk... :P
byli wszyscy poza Niką
(która akurat jest jedyną osobą przed którą nie wstydzę się jeździć),
więc pojechałam w terenosz ;))
bo jak każdy wie emi nienawidzi jeździć przy ludziach bo się wstydzi swojej nieudolności...
Tak, tak... ostatnio zrobiłam się dzieckiem terenów :D:D:D
Miałam mojego konia mocno przegalopować żeby się rozchodził...
co prawda Marcin kazał mi się pościgać z innym koniem
lecz najwyraźniej Bosemu nie robi to różnicy,
czy konkurentem jest koń, czy wiatr :D
Znalazłam długaśną, równiutką ścieżkę w lesie i jazdaaa :D
Bosy jak poczuł wiatr w grzywie to nie chciał się zatrzymać :PP
Po prawej las, po lewej las, prosta ścieżka i pędzący koń, nad którym jeździec nie miał kontroli :D
czemu nie :D:D
emi lubi takie jazdy :D
na końcu ścieżki przeszliśmy do kłusa :PP
Mój koń mnie poniósł (można to tak nazwać skoro sama mu kazałam tak szybko 'biec'?) :D
hahaha :D
ale miałam zaciesz na ryju :D
zwała, zwała, zwała :D:D:D
Dzisiaj jest jeszcze jedno 'święto'
lecz chyba tylko ja o nim wiem... ;>
Nika pomyśl, pomyśl...
czy wiesz co to za rocznica?
Wiesz co wydarzyło się dokładnie rok temu? :>