-znowu przejechałeś na czerwonym swietle. Chcesz mnie zabić ?
-taaa myślę o tym od pewnego czasu.
-I co jeszcze ?
-Mam ochotę na tort truskawkowy a ty?
-ja chce dojechać do domu w jedym kawałku...
-No to jedziemy do cukierni.....
Nigdy nie sadziłam ze przypadkowa decyzja 7 lat temu będzie tak bardzo prowadziła mnie przez życie.
Ze bedzie moja karmą, moim kołem ratunkowym, moją ucieczką od problemów, ze bedzie pomagała mi poznać siebie. Tak bardzo czekałam na tą sobotę. Moze bardziej prane zatopienia sie w purpurowych i soczystych ustach Kamila ale to nie w tym rzecz. Nigdy nie sadziłam ze Teatr tak wiele zmieni w moim życiu. Nie sadziłam ze moze on być taką mieszanką ambicji impresji samorealizacji i dyscypliny.Dzis o 7 moja głowa była pełna zmartwień, większych bądź mniejszych problemów,nieważnych smutków. wystarczyło by przyszła godzina 9.20 próba popisowej sceny z Marcinem i wszystko zniknęło, przepadło, No może nie wszytko ciągle myślałam o nim i jego stanie zdrowia lecz inne zupełnie niedorzeczne sprawy odeszły. Teatr naprawdę jest jak rodzina, teatru sie nie zdradza, mimo iz z Pauliną nam sie szczerze nie układało na koniec roku to ona nie chowa do mnie urazy i rozmawiamy ze sobą i mam zamiar w końcu sie zebrać w sobie i porozmawiać z nią szczerze o wszystkim tym co sie stało.Teatr jest juz prawie 7 lat wiele ludzi sie przewinęło a mimo to pozostał taki jaki był zgrany, szczery, zabawny i mobilizujący. Tak wiele zawdzięczam temu na pozór dziwnemu jak to nazwała Pewna osoba "zabiciu czasu" dzięki temu dorosłam, moze odrobinę zmądrzałam i nabrałam dystansu do ludzi którzy bardzo epizodycznie pojawiają sie w moim życiu. Nie biorę wszystkiego na serio i wiem ze tylko kilku osobą w zyciu tak naprawdę można zaufać.
Ciągle popełniam błędy, Ciągle gubię sie i za często przejmuje nieistotnymi aspektami. Dziękuje tylko tej skąpej grupce ludzi ze przymykają na to oko, ze Kamil kocha mnie mimo mich chorych urojeń, ze potrafi mi wybaczyć i wspiera mnie mimo swojej wielkiej ilosci problemów. Dziekuje wszystkim ludziom którzy spowodowali ze znajduje sie teraz w tym miejscu, ze mam wspanialego chłopaka, szczerych przyjaciół i bardzo miła zabawną i sympatyczną klasę. Nie narzekam jest dobrze ale wiem ze mogło by być lepiej musze sie wziasc za naukę i ostro popracować nad charakterem.
Bardzo sie martwię o Miska
Jego choroba ehh mam nadzieje ze szybko wyzdrowieje
Jestem przy nim cały czas, lecz widzę jak sie meczy.
Tylko Jego ból potrafi wywołać na mojej twarzy taki smutek.
Bo kochasz kogoś tak ze wszystko byś oddał aby nie cierpiał
a mimo to nie możesz mu pomóc.....