Kocham białe szafirki. <3
Na razie przeczytane 3 tematy z historii i ledwo napoczęty esej, który potem dokończę. Brak weny, przykre.
Dostałam od dziewczyn (Eli :* Ciabatka :* Pam :* dziękujęęę! <3) "Awesome as Fuck" i w radości obejrzałam owy koncert w piątkowy późny wieczór, no i cóż, unosiłam się kilka centymetrów nad powierzchnią, haha. Może nie jest to nagranie na skalę "Bullet in a Bible", ale jedank Green Day to Green Day, ich koncerty to magia po prostu. No i piosenki z różnych innych występów na cd też zajebiste. Słucham właśnie.
Facebook mnie wkurza. Zresztą photoblog też, toteż rzadziej coś tu w ogóle będę pisać.
Tymczasem zmykam do geografii. Azja jest taka nudna...
Użytkownik kolorovaa
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.