Where The Streets Have No Name

Bez kitu, dzisiejszy dzień był fajny! :D

Pojechałam na zbiórkę przed ZOO i nie było nikogo z Salamandry. :? Tylko jakieś dziećki z nauczycielami. Żalówa, myślałam, że czegoś się dowiem. :DD Następnie 2h w autobusie z Ellert obok. Dziwne to było, ale w sumie trochę pogadałyśmy. Oo (dobra, możecie się śmiać :DD) Nie było źle. xD Konkurs był zajebiście trudny, zastanawiałam się co ja tam robię. XD Na 36 pytań może na 7 znałam odpowiedź. :D Aj em dżynies! Wygrała 4-klasistka, szacun, musi się naprawdę tym mocno interesować. (nie ma to jak być w 4 klasie i być lepszym od gimnazjalistów :DD) Wycieczki nie było! *foch z k......... <-- Natasia wie o co chodzi XDDD* Wróciłam do Poznania i z mamą pojechałyśmy do Starbucks'a. :DD Poczułam się jak Miranda wtedy. B) (z "Diabeł ubiera się u Prady", dziećki moje drogie :DD) Latte, wrzątek! :DD (ale się teraz zacieszam!) W MegaAvans nie było filmów z M., których nie mam - qpy z nich są, o. :D Buty, które mi się podobały nie były w moim rozmiarze - qpy znów. :D Zjechałam windą (:DDD) na dół i do domku. ^.^ Emotek Wam walę jak jakieś dziecko neo, ale kit. XD

Słucham U2 i nic nie robię, I love it! :DD Pojutrze na plener, na który jeszcze nic nie przygotowałam czy coś i wgl to zajebisty teraz humor mam. :D

Pozdrowienia da wszystkich, a co. :P:D:* <-- kończę, bo się zrzygacie tymi emotkami!

PS Ewa, łydki kiedyś dam jak im zdjęcie zrobię. :D