Od przedwczoraj ciągle nucę 'Hallelujah'.
Niby już się lepiej czułam, to dziś mnie gardło zaczęło boleć, chociaż już mi nieco przeszło.
Jutro o 6 pobudka i jadę do Skwierzyny na kolejny etap Salamandry, matko... o__o Ale po konkursie jedziemy do jakiegoś rezerwatu... Może będzie spoko. Wezmę aparat. Jeden spory minus - buuu, cały dzień z Ellertową bez żadnego żula typu Eli czy Natasia. :C Spróbuję wytrzymać, choć to wątpliwe.
Dziś obejrzałam "Annie Hall".
Plakat doszedł do Oli. C:
Nie chce mi się spać. -_-