Więc cudownie jest poczuć namiastkę tego co się uwielbia.
Moje myśli już pędzą do Mundusa, mimo że po drodze niemałe wyzwanie w postaci USA.
Wydaję się wszystko minimalizować...
3 tyg na obronę? A co tam!
3 tyg na zdanie sesji? Ph!
Brak wizy a wyjazd za miesiąc? Toż to kupa czasu!
Tak jakby, mam marsa na twarzy co jakiś czas ale gdy tylko zdam sobię z tego sprawę to wybucham śmiechem.
Ludzie dziwnie na mnie patrzą w autobusach..
Zastanawiam się jakie są moje możliwości, skoro już dawno przekroczyłam swoje dotychczasowe (a i tak uważałam, że są pokaźne).
Czasami chciałabym się na moment zatrzymać, zmknąć oczy i odetchnąć.
Ale jak chcę się tym podzielić.
To nie ma z kim.
Wypuściłam wodze. Zobaczymy co się stanie.
Miałam taki cudowny moment.
Zazwyczaj człowiek wylewa swoje uczucia jak jest mu źle.
Ale ja miałam ochotę wylać swoje emocje gdy poczułam się szczęśliwa.
Przypuszczam, że zgodnie z zasadą tego świata - wszystko jest w równowadze - wylewamy uczucia gdy przekroczą pewien poziom.
Ile dotychczas miałam "szczęścia" w życiu, skoro po raz pierwszy się ono ze mnie "wylewało"?
Nie wiem jak to powiedzieć. "Nie ogarniam" już niewystarcza.
Ale to taki pozytywny nieogar raczej. W końcu coś robię, a o to w życiu chyba chodzi?
Czuję, że mimo wszystko choć tyle mogło by się rozwalić, będzie dobrze. Bo to jest to coś.
17 GRUDNIA 2018
21 WRZEŚNIA 2016
18 KWIETNIA 2016
25 MARCA 2016
8 MARCA 2016
27 LUTEGO 2016
17 LUTEGO 2016
8 LUTEGO 2016
Wszystkie wpisylisekrf
25 LIPCA 2019
ejop
26 WRZEŚNIA 2016
heavenwards
21 STYCZNIA 2016
bluesrose
30 WRZEŚNIA 2015
nienawiscdomilosci
8 MARCA 2014
ubieramsiew69
3 STYCZNIA 2013
madciak
18 WRZEŚNIA 2012
variaci
1 MAJA 2012