BEHEMOTH - śmierdzisz dodą, nie lubie Cię, źle nie było, to Ty dupy nie dałeś!
ANTHRAX - wyjebanie. nie daliscie dupy. daliście czadu! wyjebanie!
MEGADETH - daliście dupy, masakra. a myślałam, że trafi to na Behemotha ;<
SLAYER - jak dla mnie główna gwiazda. ROZPIERDOLIŁ WSZYSTKO I WSZYSTKICH.
METALLICA - zagrała w miarę. po prostu pozamiatała po SLAYERZE.
krótki wstęp: Prred koncertem nawiasem mówiac byłam w szkole. wychdoząc z Niej, odprowadziłam pannę Annę i spotkałam Natkę i Adę które szły chlać do Ghety, a ja na SONISPHERE!
więc...
A zatem zaczęło się , udało mi się wejść jako jednej z pierwszych i dalej marszowym krokiem pod scenę (podczas gdy inni się zabijali, co wyglądało przekomicznie). Mimo niespiesznego kroku i tak zajęłam dogodną pozycję po lewej stronie z idealnym widokiem na scenę. Oczywiście byłam na płycie. Później biwak na trawce do 15.55, a dalej już Behemoth. Nie rozkurwili śledziony ale było wesoło. Żałuję, że nie zagrali Decade of Therion i że nie było okazji odśpiewać wersji alternatywnej, cóż. Nie można mieć wszystkiego.
Dalej Anthrax. . Energia i dobra setlista, zespol jeden z najlepszych! w sam raz do poskakania. Megadeth? -.- DAŁO DUPY!!! Odczucia mam raczej negatywne. Suche granie kawałków jednego po drugim i jakaś taka bezpłciowa atmosfera. [oczywiście było w międzyczasie piwo, jak ktoś kupił i przyniósł, oczywiście kwestia tego kto sie dopchał i nie rozlał]
Slayer? ROZPIERDOLIŁ WSZYSTKO I WSZYSTKICH!!! Najlepszy!!! Wyjebany!!! GWIAZDA MOJEGO WIECZORU!!! SLAYER KOCHAM CIĘ!!! eee . na Slayerze niestety się nie udało ale na metallice przekupilismy w parenscie osob (po 50zł) 5 ochroniarzy, którzy dali nam przeleźć (i nie cofnęli nas) na SEKTOR VIPOWSKI!!! oczywiście wiecej nie meilismy, nie chcieli się zgodzic ale majka się oczywiście rozryczała, ściemniła, że przyjechała z drugiego końca Polski i nei stać ja na bilet dla Vipa za 880zł. POGO, POGO i jeszcze raz POGO!!! i wreszcie obiecywana, wyczekiwana, Metallica. Jak to artyści, oczywiście musieli się spóźnić ze 20 minut, ale później wynagrodzili wszystko z nawiązką. Standardowo zaczęli od Ecstasy of Gold, dalej Creeping, For Whom, wielkie moje zaskoczenie czyli Fuel (oczywiście pozytywnie), dalej Four Horseman, Fade To Black, That Was Just Your Life, Cyanide, Sad But True, Welcome Home (Sanitarium), All Nightmare Long, One, Master Of Puppets,. Blackened (CHUJ), Nothing Else Matters, Enter Sandman, kolejne pozytywne zaskoczenie czyli Stone Cold Crazy, Hit The Lights i na koniec moja wielka miłość Seek and Destroy!
O dziwo stwierdzam, że kawałki z Death Magnetic brzmią mi lepiej na żywo niż studyjnie. Setlista bardzo przypadła mi do gustu, choć brakowało troszkę No Remorsei kultowego kawałka So what, ale nie można mieć wszystkiego. Co kawałek to coraz lepsza atmosfera i szał wśród tłumu. Jak to określił znajomy: Metallica dochodzi w końcu do takiego momentu, że publika jest już w ekstazie i jak gdyby nigdy nic, zaczyna grać kolejny kawałek..
Bilans? Utrata głosu na Metallice (śpiewało się wszystko po kolei plus okrzyki), problemy z operowaniem prawą ręką (łokieć zastany), początkowa nieumiejętność chodzenia, która dnia następnego (dziś) przerodziła się w następujące co chwilę skurcze w nogach.ból gardła, ból klatki piersiowej itd. Zajebiste wspomnienia do końca życia.
Warto nadmienić, że po ostatnich nutach Seek & Destroy naprawdę długo skandowaliśmy ":Dziękujemy" i "Metallica". James zdawał się być na maksa wzruszony, rozkładał jedynie ręce nie wiedząc co powiedzieć.. Chociaż.. Odzyskał mowę, gdy męski głos rozległ się na lotnisku oznajmiając gdzie i jak się udać żeby trafić tam i siam[informacja MZK]. James skwitował to słowami (o ile pamięć mnie nie myli) "Shut the fuck up. We ain't done yet", które wywołały ogólne rozbawienie i okrzyki aprobaty. Z kwiatków należy też wspomnieć o Robercie, który krzyknął do mica "Zajebiście", tą swoją łamaną ";Polszczyzną" co wywołało w publice wielki entuzjazm, a po chwili skandy "za-je-biście!".
Ogólnie wrażenie? REWELACYJNIE. Fakt, jechałam tam głównie dla SLAYERA i to właśnie ona się dla mnie liczył najbardziej& metallia także mi się spodobało od dziś bd mieć jednak troche wiecej odtworzen na last.fm metallicy od Slayera ;P ale mimo wszystko, widziałam Wielką Czwórkę i świetnie się bawiłam na Anthraxie.
Co teraz? Oczekiwanie na sensownego bootlega i równie sensowne nagranie video, co by móc sobie powrócić do cudownych chwil na Bemowie.
Majuchna
Gówno roku 2010, że mnie tam nie było. Cóż, kiedy Slayer napierdał, ja napierdałam fizykę, a konkretniej optykę. Drugi raz mnie, Majuchna, zostawiasz, a wiesz, że uoasabiam format kieszonkowy i naprawdę, ale to naprawdę zmieściłabym się wszędzie ['do dupy to pytanie']. Oj tam oj tam. Pasowałoby zacytować:
' co kurwa
jajco kurwa'
co byłoby przykładem rymu [ekstra]dokładnego i oddania stanu mojego humoru i duszy, przynajmniej dzisiaj.
hóihóihóihóihóihóihóihóihóihóihóihóihóihóihóihói
Koj, też chuj