jejQ cio to byl za dzionek...
nocka z Anita...spanko do 12 ...pobudka...oj kochana ja tez sie nie wyspalam
pozniej zalew...3 wariatki sie dobraly...nie ma to jak kapac sie w bieliznie
my to jestesmy madre haha...
w droddze powrotnej nasz spiew haha...
no az wkoncu dotarlysmy do domku ale bylysmy spragnione hihihi cala woda pooszla
i poszlismy spowrotem nad zalew...bylo superasnie
jej a teraz zjarana i wszytstko mnie piecze...
ale cio tam najwazniejsze ze juz wszytsko sie wyjasnilo i jest dobrze
zdjatko jakies takie brzydkie z dzisiejszego wypadu nad zalew...