Piechu :D
No to tak:spontaniczne wyjście z Lolo;* do miasta ;D
Cały czas śmiech xD i moje jąkanie o.O
W księgarni nareszcie książka była! ; DD
I ten długopis marcinkowy co zgubiłam xdd
No i u Beeli po towar (: dzięki!; *
Jak to się obsługuje..? -.^
No i Lidl,jesteśmy dobre w wyszukiwaniu,ważenie papryki,wytrząsane energy drinki,kopalnia orzeszków,szukanie wagi chipsów,hawajskie gadżety itp...
Zachciało nam się jeziora i moja dziwna intuicja nas uratowała ;D ucieczka 1,osiedlowy dziabąk (łabą/ędź) i krążenie wokół Reyomna
-Gdzie idziemy?-Nie wiem.Założę się,że będziemy tu stać tak długo aż moja mama nie pojedzie..
<chwilę później>
-Mama!!!
I znów tam,dziwnie mili rodzice i menelskie siedzenie xdd schlechte(czy podobnie) Hunden znów były i teoria Lolowej na temat orzeszków,Bo są różne rodzaje-choinkowo-świąteczne,puste w środku żeby masę włożyć,zgniłe..
I powrót,od niechcenia i wgl ; d No i ten pan się przyczepił^^ Aj,biedak:< chrupki dostał,chociaż to..(moje zjadł!:PP)
No i znów w domu i kurs ze śmieciami...
I w domu teraz,czas się do szkoły przygotować +Fistaszki! :D