:D
Zaczynam na nowo moją walkę. :D
Zważyłam się rano- 70 kg, schudłam 2 kg od ostatniego ważenia (?). ;p
Dziś w szkole koleżanka powiedziała, że wyładniałam, a na ostatniej jeździe instruktor stwierdził, że schudłam.
A ja nie wiem, co się dzieje. ;p
Ale to dobrze, że tak mówią. ;)
Dzisiejszy bilans:
Ś: 2 kromki białego chleba z masłem, wędliną, pomidorem i ketchupem + herbata czarna.
2Ś: Banan + ,,Belriso'' + ok. 200 ml wody.
O: Pół talerza sałatki (sałata, pomidor, rzodkiewka + przyprawy) + 2 kawałki mięsa w sosie z selerem i marchewką + ziemniaki + 4 rzodkiewki luzem + herbata mięta + 2 mandaryki.
K: Mała kiść winogron + 2 mandarynki + herbata pokrzywa.
Na razie chcę się skupić na utracie tkanki tłuszczowej, bo na początku dobra dieta połączona z wysiłkiem fizycznym zwyczajnie mi nie wychodzi.
Chciałabym schudnąć 5 kg, potem zobaczę, czy będę się sobie podobać i zobić stabilizację, czy kontynuować dietę.
Od dziś nie jem słodyczy i fast foodów do odwołania.
Zobaczymy. ;)
Dobrego dnia. ;*