starocie.

Jakieś z dupy, natchnęło mnie więc piszę. Jest okej, ciągle na wszystko narzekam, ale tak na prawdę wszystko przecież jest dobrze, mam chłopaka, co prawda wkurza mnie, krytykuje, doprowadza do białej gorączki, ale mnie kocha a ja kocham jego, mam wspaniałą mamę, w miarę dobre oceny, to o czym kiedyś marzyłam, więc teraz spinam dupsko i nie narzekam, bo jestem tak dziwnym człowiekiem że spełnianie się moich marzeń sprawia że chce więcej zamiast cieszyć się tym co mam. Nadzieja mówi mi że jeszcze będzie lepiej, tylko muszę poczekać :)

Niedługo ferię, nie mogę się doczekać :) Miejmy nadzieje że wszystko wyjdzie po mojej myśli, bo inaczej lipa będzie;p Później kolejny semestr po drodzę bardzo dużo wolnego, więc można powiedzieć że mimo iż dopiero co skończyły się wakacje, niedługo znów się zaczną.

Kurde skończyłam cokolwiek robić, nie biegam, nie uczę się, jakby taki totalny zastój we wszystkim, ah te liceum. 

Tak bardzo bym chciala wrócić do pewnych przyzwyczajeń, takich jak bieganie codziennie na przykład. Chcę mój kaloryfer z dwóch lat temu, może nie był duży ale taki fajny, było się czym jarać a teraz ? Ani mięśni ani niczego :C

kochaaam cię małpo <3