Nie podam miasta, nie podam daty, bo niestety więcej danych nie pamiętam.;)
Ale pamiętam słynny klasztor w którym mieszkałyśmy.
Pamiętam, że na własne życzenie spałyśmy [czyt. Wika, Biedrona, Gumowa, Ciupi, Kora, Pina + Ja] w siódemkę na czterech jedno-osobowych łożkach. :)
Pamiętam nasz wieczny syf i ździwienie na twarzy trenera.
Pamiętam tą pamiętną imprezę. ;) i Marinęęęę.
Pamiętam prześmiardniętą i przesyfioną toaletę.
Pamiętam drugie miejsce na zawodach.
I pamiętam jak bardzo cieszyłyśmy się, że wreszcie posprzątałyśmy pokój.:)