żyję w kraju.

jakieś takie w miarę normalne dla odmiany. chociaż to wciąż mój posrany ryj, ale na to już nic nie poradzę. a w sumie mnie to jebie szczerze i prawdziwie. ;3

lol, zabiję pawła normalnie. dzwoni do mnie o 8.00 i chce żebym za pół godziny wyszła na kamienistą. no to łupia jolka toczy swoją wielką dupę na ta kamienistą a on dzwoni, że nie wywali bo mu śruby z zębatki ( czy kurwa jakoś tak ) popękały czy coś. no i dupa. ale czekam, leżę w trawie, prawie zasypiam, czekam, w końcu głupi paweł stacza sie po oraninie ze swoim quadem. biedna oranina. no a później przyjechał zając i gawędka. no a później trzeba było bydlę pchać aż do pawła domu. no ale spoko. zając z pawłem pchali a ja sobie siedziałam na quadzie i kierowałam żeby do rowu nie wjechać czy coś :D a potem oczywiście trzeba było wrócić do domu a tu gorąco i sie nie chce. no ale.

tak, dzień się zaczął ciekawie, nie wiem co będzie potem. :D się zobaczy.

a piateczek chyba rezerwuję dla nowych znajomych. duży park, prawdopodobnie 18.00 i debile xD ohoho szybciej niż aneta opaczę swoje dupska :P jaram się jak pochodnia. no tylko żeby to wyszło. :3 będzie zajebiście, coś czuję :P