Kolejne dni mnie coraz bardziej przygnębiają. Czemu tak? Nie wiem. W ogóle gdzieś niby się nic nie stało ale co dzień gdzieś to wszystko się stacza i nie jest jak powinno. Po prostu mi czegoś brakuje, i nic na to nie poradzę. 'Kto zamuli, ten odpłynie' w sumie racja. Ja mam swój świta, mój mały kącik, do którego zamykam drzwi poprzez założenie na uszy słuchawek. Jedynie wtedy się potrafię odnaleźć. Samotność i izolacja stają się ostatnio bardzo bliskim towarzyszem i w sumie nie wydaje się to być najgorszym. Daje czas na przemyślenia i wykreowanie swojego ja. Wręcz mogę powiedzieć ze nawet to lubię. Odciąć się od rzeczywistość i mieć na wszystko wy...
What would You do if I'd kissed You...? What would You do if I held your hand and laid you down...?