Kartki mam nadzieję doszły. Wysłałam do tych, do których miałam adres:P Na zdjęciu jest zamek Draculi, słynnego gościa, który słynął z tego, że nabijał swoje ofiary na pal. Pewien facet, Stocker, miał bardzo nudne życie i uznał, że fajnie będzie zrobić z Vlada Draculi (do którego należał ten zamek) mało przyjaznego wampa. I tak, dzięki jednemu facetowi cały świat uważa, że w Transylwanii (znany też pod nazwą Siedmiogród) roi się od krwiopijców w czarno-czerwonych pelerynkach i zaostrzonych siekaczach. Jak by to powiedzieli w reklamie Ikei: "Nieźle jak na 399 złotych i 99 groszy".
***
Teraz mam jedną, za to bardzo śmieszną rozrywkę:
-Dałeś mi lewe kości? On dał mi lewe kościii! Straż do lochu z nim!
-Jak ty w ogóle tak śmiesz szargać mój honor? Przecież to on ich chciał oszukać! Orżnął marynarzy na grubą forsę!
- A więc to wszystko moja wina?
- Tak.
- To ty się lepiej broń, bo czeka cię z mych rąk szybka... śmierć! Ups, zły wymiar. Masz jakieś ostatnie życzenie?
- Na kawałki cię posiekać głupku!
- Ależ z ciebie prostak. Niech lepiej przemówi twa szpada!
- Dobra, jeszcze będziesz błagał, by zamilkła! Ha, walczysz jak moja siostra!
- I chwała mi za to, ona walczy jak chłop!
***
-Zakład, że trafisz?
- 2 pesety, że nie trafię.
- Schodzę w dóóół.
- Przegrałeś.
- Łoł, co jest?
- Siedzimy w beczkach, o ile udało mi się ustalić...
***
- Czy uratowało się jakieś żarcie?
- Wiesz, i tak, i nie.
- O! Ekstra!
- Spójrz na to z drugiej strony. Nie może już być...
- Chciałeś może powiedzieć gorzej?!
- Nie.
- Nie?
- Nie.
- Taak. Przynajmniej jesteśmy w łodzi.
- Jesteśmy w łodzi, właśnie.
***
-... świszcząca skała i strumień, a nawet te wzgórza! To jest, naprawdę jest mapa ELDORADO. HY HY HY!
- Piłeś słoną wodę?
- Oj, weź przestań!
- Nie wezmę i nie przestanę, nie zmusisz mnie żebym wlazł w te krzaki nawet za milion peset!
- A wleziesz za 100 milionów?
***
- To tutaj.
- Gdzie?!
- Tu.
- Za głazem?
- Nie. To jest to.
- Dawaj te mapę. Ale...
- Widać Eldorado oznacza tu... wielki...ciężki... GŁAZ!!!!
- Ale nie sądzisz, że Cortez mógłbyć tu przed nami?
- I co? Zabrał z tąd jeszcze większę głazy? To drań! Postanowiłem mieć dzisiaj gest, więc mogę ci oddać swoją część!
- Ale...
- Ładuj. Się. Na. Konia!
***
- Jestem Nigel.
- A ja jestem Tulio.
- Nazywają nas Nigel i Tulio.
***
-Hej.
- Hej hej.
***
- Wchodzę w to.
- W co?
- W ten numer.
- He. He he. To nie jest żaden num... Po co?
- Chcę się z tąd wynieść.
- Najpierw mówiła, że chce wejść.
- Chce wejść, żeby się móc wynieść.
***
- Zgoda?
- Zgoda!
- Jeszcze nie! Zobaczymy co jest warta.
- Aha. W takim razie chcesz żeby ci to oddać?
- Kiedy je capnęła?
- I gdzie je trzymała?
- Nazywam się Czel, wasza nowa kumpela.
***
-Mymym. Może to miasto winno nazywać się Czeldorado?
- Jest słodka... Co ty, jest cwana! Ten jej cichy głos, chociaż przez chwilę wyobraź sobie, że go słyszysz. Co by ci powiedział o Czel?
- Mrrrry.
***
- Do Szebalby?
- Do Szebalby!
- Eeee....
- Czel, co one robią?
- Wysyłają to do Szebalby, do świata duchów!
- Do świata duchów...
***
- Co pomyśli kapłan, jak zobaczy jednego z Bogów na podłodzie ze mną?
- Eee... że mam fart?
***
- Panie, jesteś doskonały...
- Wiem. Dalej.
***
-Połowę?! Zabierzemy cię do Hiszpani, tak jak chciałaś i odpalimy ci może... 10 %?
- W takim razie nie jadę do Hiszpani, ale wezmę 30.
- Hohoho. Jakbyś nie chciała do Hiszpani.
- Jakbyś nie chciał żebym chciała do Hiszpani.
- Chcę żebyś chciała to... co... chcesz.
- Aha.
- Dobra, karty na stół. Jedź do Hiszpani ze mną i Nigelem. Głównie ze mną. Zwłaszcza ze mną. Tylko ze mną. Bez Nigela!
- Jeżeli chcesz tego ty, to ja też.
- Jedziesz?
- Jadę!
<cmok cmok>
- Bez Nigela...? <klap> Bez Tulia!
***
- To jest łódź, a to jest wejście.
- No tak. I?
- No to jest wejście, a to jest łódź.
- No wiem, i?
- No to jest łódź, a to jest wejście.
<chlap>
- Ha! W-o-d-z-u... Hym. WODZU! Jest nowy plan!
***
Nie zmieśc