Przemyślenia ? Co to wszystko do cholery jest ? :)
Niby szczęście, niby jakieś problemy, a to całe gówno (naiwnie nazywane życiem) dalej się kręci..
Coraz szybciej i szybciej.
Z dupy by było wypaść z tej karuzeli ;)
Więc co zostaje ? Zmieniać wszystko, co powinno być inne, niż akurat jest ?
Jaki sens ?
Bezsens.
Przecież nie zmienie świata :)
Hah zawsze mogę zmienić siebie, ale wychodząc z mojego założenia -
NIE WARTO JEST SIĘ ZMIENIAĆ POD WPŁYWEM JAKIEGOŚ CZYNNIKA.
Tak więc wracamy na początek ... Wszystko jest bezsensem.
Paradoks. Więc ?
Wkrótce wrócimy do normalności.
Tylko co można nazwać tą normalnością ?