Dziś wyjeżdżam. Ostatni spacer po Rynku, ostatnie zdjęcia, ostatne spojrzenie na zabytki. Nie wiem, kiedy zów się tu wybierzemy, ale za dwa lata będę spędzać wKrakowie każdy dzień. Przez przynajmniej sześc lat. Choćby nie wiem co, spełnię swoje ostanie jak na razie marzenie, od którego tak naprawdę zależy cała reszta.
No tak. Gdybyście zapytali, ile czasu nalezy spędzać na snuciu marzeń, moja odpowiedż brzmiałaby: możliwie jak najwięcej, z wyjątkiem chwil przeznaczonych na ich spełnianie <3
Buziaki stąd odstatni raz :*