Czasami zastanawiam się czy to wszystko ma jakiś sens.
Nie wierzę w miłość, w bycie razem. Chyba jestem masakryczną egoistką.
Ale jeżeli ja o siebie nie zadbam to kto o mnie zadba?
Te wszystkie związki, miłości, laurki, kwiatuszki i czułe słówka nie są dla mnie.
Ps. Się zrobiły okropnie to na odchodnym powiem chuj, dupa, kurwa, cipa, dziękuję bardzo.