Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Udaję, że jej nie widzę.
Znowu w nią wpadam.
Nie mogę uwierzyć, że znowu tu jestem.
A przecież to nie moja wina.
Wyjście stąd trwa długo.
Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Widzę ją.
I znowu w nią wpadam... to przyzwyczajenie.
Mam otwarte oczy.
Wiem gdzie jestem.
To moja wina.
Wychodzę stąd natychmiast.
Idę tą samą ulicą.
W chodniku jest głęboka dziura.
Obchodzę ją.
Chodzę już inną ulicą.