Z morza na koniec wakacji jednak nic nie wyjdzie.
Może i lepiej, tłuc się tam około 12 godzin, a pogoda pewnie byłaby taka słaba jak w lipcu, gdy byliśmy.
Na wieczór przyjechala mama, stwierdziła, że brat pojechał, tata na delegacji, to ona bierze urlop, pakuje się i jedzie do nas. Cieszę się strasznie.
Zaraz się zbieram na miasto, umówiłam się z koleżanką z dzieciństwa.
miłego dnia :)
Potem wszystko uzupełnię i pozaglądam do Was.