w blasku chwały
natknęłam się na taki artukuł...
Choć skończy w tym roku dopiero 17 lat Justin Bieber ma już zaplanowaną całą karierę, może nie dokładnie krok po kroku, jednak na pewno ma wyznaczony konkretny cel. I to nie byle jaki. Otóż młody piosenkarz wyznał ostatnio, że marzy mu się światowy sukces, dokładnie taki, jaki osiągną okrzyknięty królem popu Michael Jackson.
Michael był w stanie dotrzeć do szerokiej publiczności, od młodych po tych starszych; nigdy się nie ograniczał. Był wszechstronny, wszyscy go kochali, i to właśnie jest mój cel - chce uszczęśliwiać ludzi, inspirować ich i aby wszyscy mnie dopingowali.
Justin następcą Michaela? CHŁOPCZE, WMAWIAJ SOBIE TO DALEJ.