*Oczami Neymara*
Gdy zobaczyłem napis na liściku dostałem szału. Ten śmieć wysłał mojej ukochanej kwiaty. Bez zastanowienia wybiegłem z hotelu. Nagle za rękę złapała mnie Kinga.
-Gdzie ty idziesz?- spytała.
-Do tego debila! Nikt nie będzie wysyłał mojej narzeczonej kwiatów!- krzyknąłem.
-Uspokój się- spojrzała mi w oczy.
Była dla mnie jak narkotyk. Uzależniłem się od niej. Jej spojrzenie było jak heroina.
-Przepraszam, ale temu gnojowi nie ujdzie to na sucho- pocałowałem ją w policzek i pobiegłem do hotelu Leo. Otworzyłem drzwi. Mój były przyjaciel siedział na łóżku i robił coś na telefonie. Podbiegłem do niego i uderzyłem go pięścią w twarz.
-Jesteś nienormalny?!- krzyknął.
Z jego nosa leciała krew.
-Nikt nie będzie wysyłał Kindze kwiatów, a w szczególności ty!- przewróciłem go na ziemię i zacząłem go kopać.
Jeszcze nigdy się tak nie zachowywałem.
-Kocham ją!- krzyknął.
Dostałem furii. Zacząłem obkładać go pięściami po twarzy. W pewnym momencie stracił przytomność. Z krwią na dłoniach wróciłem do hotelu.
*Oczami Kingi*
Po tym jak Neymar pobiegł do Leo siadziałam na sofie. Byłam roztrzęsiona.
-Mamusiu, co się stało?- spytał Davi siadając obok mnie.
-Nic maluszku- uśmiechnęłam się.
-To dobrze. Gdzie jest tatuś?- przytulił się do mnie.
-Poszedł odwiedzić wujka Leo- powiedziałam.
-Kiedy wróci?- spytał.
-Niedługo- przytuliłam go.
Nie wiedziałam kiedy wróci Neymar. Oby nic nie zrobił Leo.
-Idź spać. Jest już 22:00- pogłaskałam go po głowie.
-Dobrze, dobranoc- poszedł do swojego pokoju.
Po 20 minutach usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. To był Neymar. Miał krew na dłoniach.
-Tylko mi nie mów, że to krew Leo- spojrzałam na niego.
-Tak, to krew tego skurwysyna- rzekł.
-Co ty mu zrobiłeś?- spytała zszokowana.
-Dostał za swoje- wytłumaczył.
Przytulił mnie. Wiem, że pobił Leo dla mnie, ale nie chcę, żeby nikomu stała się krzywda.
-Może wezwać policję- szepnęłam.
-Trudno. Nikt, oprócz mnie, nie będzie ci dawać kwiatów- pocałował mnie.
-Proszę, chodźmy już spać- zaproponowałam.
-Chętnie- zgodził się.
Neymar wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku. Mój narzeczony zdjął koszulkę i położył się obok mnie. Leżeliśmy wtuleni w siebie. Nagle poczułam drganie w mojej kieszeni. To był telefon. Wyciągnęłam go i spojrzałam na numer, który do mnie dzwonił. To był Leo.
Podoba się? ^^ Jeśli się wyrobię jutro będzie next :D
Inni zdjęcia: Ja pati991... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Osada Karbówko nacka89cwa