Oto Dżej xD
To u niej byłem na weekend.
Jak zwykle szaleliśmy, nie powiem. ;)
Ale przy niej czuje, że jestem.
I, że musze być, chociażby dla niej.
Czuję, jakby ktoś na nowo przypiął mi stabilnie
Moje podcięte skrzydła i jakbym mógł na nich unosić się gdzieś wysoko,
Ponad chmury.
Kocham to uczucie.
Tym razem było jeszcze fajniej.
A Dżej zrobiła ze mnie Pete’a Wentza. buhahahaha.
Coś jej chyba nie wyszedł. ;)
może dodam foto.