Mam wreszcie szurzycę!
Jej imię to Kira. Młodziutka szczurzyca, o uszach
standard, sierści rex, kolorze british blue i odmianie
american irish. Popularnym językiem można by
powiedzieć, że to szare cudo z białą łatką w kształcie
fistaszka na brzuszku i skarpetkami na tyłach.
No i jeszcze jedno: najprawdopodobniej za tydzień
Kira urodzi maluchy! Chętni?