wczoraj nie miałam dostępu do kąpa, ale było jak planowałam: pół ciemnej bułki 100 z szynką 9 i warzywkami - 120
gorący kubek 60 i pół musli batonika 44 + cola zero, 2 gumy
dziś:
6.40: serek wiejski lekki - 124,5 z plasterkami ogórka = 130 kcal.
6:45: tiger bez cukru - 5 kcal.
13.30: gorący kubek - 68 kcal
16:30: pół jabłka [?] ok 50 kcal.
łącznie aż 250 :OOOO
hm, waga od kilku dni nie spada, może dlatego, że nie wypróżniałam się od ponad tygodnia jakoś? :OOO
sama, nie wiem co mam zrobić, żeby wylądować na kibelkuhahha xd.
+ trzy osoby powiedziały mi że MOJA waga dodaje 2 kg, to znaczyłoby że ważę ok 45 kg, ale co z tego, i tak źle wyglądam :**
mam ogromną ochotę na gorącą bułkę ze stekiem i serem <3333 omg, ale nie, przecież się nie poddam. ;)
Jutro dzień dziecka, trzeba mieć coś z życia, może zjem zamiast większego śniadania i obiadku, jakieś loda <3 który ma np 170 kcal a rano jabłko i będzie ponad 200. i giiiit. zobaczymy. 3majcie się <3.
EDIT:
przed chwilką został mi położony przed nosem, talerz z jajkiem na twardo usmażonym na patelni z kiełbaską i cebulką i wgl MNIAM! ;(( + bułka, ale połowe spakowałam i później wyniosę dla psa, reszte zaniosłam do kuchni, że niby jestem najedzona.. yhym.
Ale miałam na to chęć<3 ale trudno, zjem jak będęęę CHUDA<3.