Siedziała skulona w kącie pokoju co chwila pociągając nosem.Cała drżała.Policzki miała jeszcze mokre od łez,lecz już nie płakała.Oparła głowę o zimną ścianę i zamknęła oczy.Tkwiła w tej bezcznynności dopóki,dopóty z głębokiego zamyślenia nie wyrwało jej głośne skrzypnięcie drzwi. - Sophie? - odezwał się czyjś męski,znajomy głos.-Sophie,jesteś tu? - powtórzył i wszedł dalej.Jego wzrok mimowolnie przyciągnęła skulona sylwetka dziewczyny.-Sophie!-krzyknął i natychmiast znalazł się przy niej.Ujął jej dłoń i delikanie ucałował.Dziewczyna mierzyła go pustym wzrokiem,głęboko westchnęła,po czym gwałtownie zabrała dłoń.-Zostaw mnie.-sykneła.-Nie.-odpowiedział ze słyszalną pewnością w głosie.
-Nie?..-Nie.-szepnął,po czym nachylił się nad nią i musnął ciepłymi wargami jej zimne,suche usta.Gdy wrócił do poprzedniej pozycji,dziewczyna przygryzła wargę i zmrużyła oczy.-Dlaczego? - spytała.-Co dlaczego?..-Dlaczego tu jesteś,teraz?Po tym wszystkim co zrobiłam..po tym jak pobiłam się z twoją dziewczyną,czemu nie jesteś z nią,czemu siedzisz teraz tu ze mną i mnie całujesz,no czemu do cholery!?-zaczęła krzyczeć,podniosła się,chłopak uczynił to samo.- Czego ty do cholery jeszcze ode mnie chcesz?!Zostawiłeś mnie kiedy najbardziej cię potrzebowałam,poszedłeś do niej!?A teraz masz czelność siedzieć tu ze .. -chłopak jednym ruchem zamknął jej usta pocałunkiem.-Jeszcze nikt nei uciszył mnie w tak przyjemny sposób,przepraszam-szepnęła.-Kocham Cię