świnta, świnta i po świntach ;p
tak więc siedzę cały czas w Komorzy. Nic szczególnego nie robimy, ale jakoś czas leci:
wtorek, 22.12
przyjazd do Chociczy o 16.47 ;p pojscie do sklepu z ogromna torba, nastepnie wizyta u Sandry, pozniej do domku. Ale sie najadlam chlebka z wlasnej roboty bialym serkiem:) mmm ;P
środa, 23.12
pobudka koło południa. ogarniecie sie i pojscie do Chociczy. Najpierw Lewiatan, później Siejak, następnie Bromast, aż wreszcie czas na SOLARIUM :D i nawet karnecik mam :D wracajac, myslalam ze odmarznie mi dupa :D pozniej cos tam porobilysmy i generalnie tak dzien minal.
czwartek, 24.12
hmm... no ten dzien byl hitem sezonu :D obudzilysmy sie jak zwykle w poludnie, a z lozka sie podnioslysmy o 15.15... :D szybko posprzatalysmy w domu i przyjechali dziadkowie Nataszy, a pozniej moi rodzice i siora, z Maksymiliankiem :)) Jakas wieczerza, cos tam, oplatek, prezenty, pozniej wyjazd na Nowe Miasto, ktorego nie bede opisywala, bo ta histuria jest zbyt żenująca ;p
piątek, 25.12
generalnie dzien do dupy, jak to w swieta. goscie sie rozjechali do domów, babcia pojechala do Poznania, Natasza do WG, a ja zostalam w wielkim miescie :D ok. 16 polozylam sie spac, spalam do ok. 19. pozniej jakies piwko i w sumie koniec dnia ;pp
sobota, 26.12
no w ten dzien to nie zrobilam nic. Wszyscy (ciocia, wuja, Kubus) pojechali do WG :P mi sie strasznie nie chcialo jechac, dlatego jak tylko zamknely sie drzwi od domu (ok.14), poszlam spac :D gdy sie obudzilam (ok.19) zatesknilam za pozostalymi mieszkancami, ktorych jeszcze w domu nie bylo ;p
ok. 20.30 przyjechali do domu z Nataliną :D no i frytki zjadlysmy, pogadalysmy i cos tam i poszlysmy spac. Ale jak my poszlysmy spac?! :D w poprzeg wyra :D bo spalismy we 3, z Kubusiem ;p
niedziela, 27.12
obudzilam sie nieco polamana, bo spanie w poprzeg=troche za krotka kanapa+nogi na krzesle :D
ubralismy sie i poszlismy do Nowego Miasta na pizze :D no była mega przepyszna, tego mi wlasnie brakowalo;p pozniej bieg przez katowicka i pojscie do sklepu. nastepnie na cmentarz do dziadka. pozniej znowu: bieg przez katowicka i w ciemnościach wracanie przez las do domu... ughhh ;/ pozniej Orzechowo u nas ;p no i pozniej spanie. Ale jakie spanie?! :D ja z Nataszą na łóżku i Kubula obok nas w śpiworku ;p mówił, że było mu cieplo ;p
poniedzialek, 28.12
pobudka kolo popoludnia :D pojscie do Chociczy po obiad, ktorego i tak nie znalazlysmy w zadnym sklepie ;/ powrot do domu, pogaducha z ciocia, ktora stwierdzila ze jedziemy do hurtowni po jakies ciuchy. gowno nasrane tam bylo, kupilam se tylko bluzke :| powrot i zjedzenie polowy bochenka chleba, bo tostow sie Nataszy zachcialo :D późnirj film "Blond AMBICJA". calkiem fajny :D i pojscie spac, hardcorowo! :D Ja zasnelam jakos o 3.30, Natasza chyba jeszcze pozniej, nie Natasz? :D
wtorek, 29.12
bardzo wczesna pobudka, 11.13 ;/ pojechanie do Nowego Miasta i spedzenie w nim ok 3h ;p fajnie bylo, yhmmmmmmmmm :D powrot i obejrzenie filmju: "Tokyo Drift"- do polowy :D pozniej pojscie na komputery i siedzimy na nich do teraz;/
a jutro pewnie powrot do domu. stesknilam sie juz za niektorymi mordkami. ale to nie zmienia faktu, ze gdybym nie musiala wracac bo glupia szlola i moj kochany Maksymilianek to bym siedziala tu caly rok- tak, tak Nataszka, z Toba b ym se siedziala :D
a na zdjeciu te dwa gamonie:) Natasza i Kubulek :o)