Jak skorpion się skradasz po cichu,
Twój ogon trucizną się mieni,
Mą rozpacz chcesz wypić w kielichu
na blasku słonecznych promieni...
O dzika nikczemna istoto!
Potworze co ludzkie ma rysy!
Za cóż, że mnie tak nie cierpisz?
Za cóż zsyłasz swe wściekłe tygrysy?!
Czy padnę? czy zlecę? czy poddam?
sam nie wiem, na ile sił starczy...
lecz walczyć będę do końca,
i spocznę niesiony na tarczy!
Smutna:(