''Jestem klasycznym cholerykiem. Tym, co wybucha i gaśnie, i potem w ogóle nie wie, o co chodziło.''
Co mogłabym powiedzieć na temat tego, co się dzieje.
w zasadzie nie za wiele.
jedynie tyle, że zakończyłam kolejny w swoim życiu rozdział, może się wydawać, że nawet bezpowrotnie. na pewno wyciągnęłam z niego niemałą lekcje, nauczkę i zmieniłam podejście do związków, więcej takich błędów nie popełnię.
staram się nie patrzeć na to jak na koniec świata, aczkolwiek tak się czułam. nie mogę powiedzieć, że po mnie to spłynęło jak po przysłowiowej kaczce, bo NIE. ogrom planów z którymi niestety będę musiała się uporać sama... hmm.. czy dam radę? oczywiście mam taką nadzieję.
już ktoś mnie zapytał czy weszłabym do tej rzeki jeszcze raz.
bez wahania mogę powiedzieć, że tak.
jest w zasadzie jedno, jedyne przeciwskazanie, niby nic a jednak tak dużo!
całe szczęście nie muszę się o to martwić, bo nie ma takiej moliwości.
ide do przodu, a przynajmniej się staram.
jak mi idzie to okaże się za jakiś czas.
jeszcze jedna myśl mi się nasuwa na temat tego jak człowiek może cierpieć kiedy w zasadzie wszystko jest w porządku. niby posiada wszytko, ale jednak coś stoi na przeszkodzie pełni szczęścia!
w szkole ogrom roboty.
dobrze, że nie jestem sama.
aa w czwartek egzamin, o zgrozo.
"Czasami brak mi powietrza i wtedy wiem, że na chwilę o mnie zapomniałeś."