Zdjęcie od wujka Google. Mój cosplay ciągle niedopracowany...
Niby wakacje, a czasu jednak zbyt mało, huh. Co chwila coś się dzieje, albo stanowisko zajęte. Trzeba to jakoś przeżyć.
Cosplay w trakcie przygotowań, może do końca sierpnia uda mi się go pokazać światu. Do tego jeszcze cholerne meido. Brak butów i zakolanówek boli. A wypłata pójdzie na coś innego. Ból przeokropny, ugh! Za dużo wydatków na koniec pieniędzy. Tyle dobrego, że książki nie naglą. Ach, moja kochana placówka edukacyjna uwielbia się opierdalać, taaak.
Środa była gorsza od poniedziałku. Nawet się człowiek normalnie i w ciszy opalić nie może. Banda cholernych gówniarzy. Oczywiście brak wstydu. Dwie kobiety rozkładają się kulturalnie na sporej, kurwa, łączce przy jebanym jeziorku, a bachory muszą się usadzić akurat 5 metrów dalej, drzeć mordy i puszczać puerdilone disco polo. Szkoda, że się nie potopili. Ale resztę dnia spędziłyśmy miło, nie? Dało radę przeżyć. Pomijając fakt, że ten frajer w poniedziałek znowu zaczął się przejmować. Upierdliwe. Ile można powtarzać i prosić? Ciągle to samo. Nic się nie nauczyłeś. W końcu wezmę sprawy w swoje ręce, skarbeńku.
"You, say that I'm messing with your head
all couse I was making out with your friend.
Love hurts whether it's right or wrong.
I can't stop couse I'm having too much fun!"
FACEBOOK || DEVIANTART || ASK.FM