Małpa
Siedzę cicho bo widocznie czasem tak lubie.
Pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem.
Mądre głowy w jakichś kobiecych miesięcznikach.
Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć
zanim znów stracisz oddech gdy światło zgaśnie.
Jestem słaby muszę wpakować hajs w odżywki
bo mam problem z oderwaniem warg od fifki.
w głębi duszy czujesz - powraca blask ciszy.
To właśnie ty dajesz mi siłę i dajesz mi wiarę
W to, że warto grać i warto robić to dalej
Miłość od ludzi, do ludzi których spotkałem
Stworzyła mnie, moją płytę i ten kawałek.
Jak chciałem mieć buty Reebok to lałem paliwo
A w międzyczasie zagrałem kilka imprez na żywo.
A będę Twój kiedy tylko pokonam smutek
i chociaż czasem to przynosi przeciwny skutek
teraz posiedźmy w ciszy przez minutę.
Nie czułem wtedy nic ale teraz się boję
dzisiaj zdycham ze strachu, wiesz to jest chore.
Gdy nie miałeś tylu taśm nie chciałeś żyć hip-hopem
Podnieś pięść i spróbuj wrócić tam z powrotem.
Klnąć jeszcze głośniej i jeszcze częściej, albo odejść nie mówiąc nic więcej.
Możesz zobaczyć to, czego inni nie widzą, wystarczy, że uniesiesz wzrok ponad horyzont.
Właśnie Ty dajesz mi siłę i dajesz mi wiarę.
Kłamałem, w biórku trzymałem leworwel, nie prezent dla Ciebie, dobrze, że mam go w torbie.
Trzy kule, szykuje nam piękny pogrzeb wieć odbierz to jak prezent i przestań skomleć.
Prawda jest najcenniejsza, pamiętaj.
Rodzice w domach pełnych miłości dają nam życie w inkubatorach zamiast wolności. Nam płynie pot po skroniach, bo już w młodości wmawiają nam, że w naszych dłoniach jest los ludzkości.
Zadzwoń do mnie rano, ale proszę zorzum najpierw, że moje życie to chaos i pasmo zmartwień.
Odłóż album, spal stare fotografie, pierdol przeszłość, bo tak najłatwiej.
Zostaw na później wszystko, co mówiłeś przed chwilą. Tylko patrz i spojrzeniem wyznawaj mi miłość.
`
Więc nie mów, że mnie kochasz na zawsze i zaśnij.
Jutro okłamiesz mnie po raz ostatni.
Ja chciałem tylko patrzeć na jej paznokcie i jak zwykle przez chwile studiować ich odcień.