b&w

Pogoda się popsuła, więc chyba wreszcie czas na książke. Wszystkie, które zostawiłam na czas wakacji powoli zarastają kurzem. Ale to nieistotne. Nie żałuję, że nie miałam na to czasu. Pomimo tego, że jest mi jak zwykle dziwnie po powrocie z nad morza wykorzystam ten czas do końca! Nie zdąże już niestety zrobić wszystkiego co zamierzałam. Brak organizacji i ambicji zrobił swoje. Ale przecież o to właśnie chodzi - po co dokładnie planować, robić coś na siłę. Wystarczy żyć z dnia na dzień, przynajmniej przez te dwa miesiące. Jest cudnie i cokolwiek by się stało, będzie cudnie to samego września. Nawet jeśli spędzam pół dnia w łóżku (tak jak dziś), a drugie pół na leżaku to nie narzekam na nudę. Kocham ten chillout <3 

A tymczasem czekam na Mari i upojny wieczór na moim kochanym odludziu. I na sobotę oczywiście :3