Heyyyyy.....
Dziś wróciłyśmy z Wiolą do Lbn ,chodź wcale mi sie nie chciało....
Maśluchy....hmy...fajna miejscowość.....
Dobrze sie bawiłam....
Ciesze sie,że tam byłam i to wszystko przeżyłam!!!
Niczego nie załuje chodż zostałam oszukana...ale przebaczam....
Oczywiście brechta leciała,bo jakby miało być inaczej z Wiolą
W poniedziałek już wieczoram poznałyśmy chłopaków
No i tak z nimi sobie najpierw siedzieliśmy i gadaliśmy,
a pózniej nas odprowadzali....
A no i musze to napisać ...bo nie wytrzymam....
była przygoda z Radkiem-rozczarowanie
nop i troszke nam sie zeszło....nie dziwie sie takim tempem
Na drudi dzień odrobinke pogoda nie dopisyuwała...padał deszcz
to my sobie z Wiolą leniuchowałyśmy a pózniej sie umówiłyśmy z kolegami...
Poszliśmy na boisko i tak sobie gawędziliśmy i sie wygłupialiśmy...
Ze szczególami nie będe opowiadała
Pózniej od Szczepana dostałam róze....
ojejquś...Kradziona,ale dostałam
Ręce chociaż sobie pokuł
Póżniej na ławeczce i takie tam rzeczy sie działy
Kto był to wie o co kaman....
No i Wioli rozmowa z Kamilem....
czasem ciężko zrozumieć chłopaka
no cóż ...bywa!!!!
Dobra konńcze to pisanie....
Dobrze sie bawiłam i to jest najważniejsze...
miałam zabaweczka...Wiola wie o czym mówie