Niektóre rzeczy można załatwić na spontanie... inne lepiej zaplanować... więc odnośnie wyjazdu poczyniłam pewne kroki... nocleg- jest, bilet do Wawy-jutro idę kupić, rzeczy na wyjazd-mini wersje niezbędnych kosmetyków kupione żeby za dużo nie nosić, martensy u szewca na rozbiciu (szkoda mi stóp, wolę dać 10zł mojemu zajebistemu szewcowi niż mieć masę odcisków), dojazd do hostelu- ogarnięty, z busa w metro potem z 800m z buta i jestem na miejscu (wolę się nie zgubić przed tak ważnym koncertem), inne-zapasowa bateria do tel i karta 8gb microSD kupiona (bateria do galaxy sII-120zł... Ja jebie... no ale przynajmniej oryginalna i o zwiększonej wydajności żeby bateria nie padła mi na koncercie), ogarnięcie siebie-czwartek odrosty, niedziela... w końcu tonery pójdą w ruch... w końcu pożegnam nudny blond :D
Pozostaje kwestia pracy i kasy... potrzebuje 2 dni wolnego w środku tygodnia (coś wymyśle, mam już plan), a z kasą mały problem bo wypłata będzie po koncercie, ale z racji że z ojcem kontakt mam jak najbardziej dobry to mam nadzieje że nie zrobi problemu i pożyczy trochę gotówki :)
No i najważniejsze towarzystwo w gubieniu się po Wawie i podczas koncertu- jest... co mnie bardzo cieszy i czuje jakby kamień spadł mi z serca i tu po raz kolejny bardzo dziękuję za zlitowanie się nade mną ...czas przenieść kolejną znajomość z pb w real... do tej pory spotykałam świetnych ludzi i tym razem tez tak będzie... a cała reszta niech mnie pocałuje w dupe.