Od 6 na nogach, praca, praca, praca, łażenie po Jarmarku, zakupy razy trzy, cholernie nudne szkolenie BHP (najczęściej tego typu szkolenie to 15 min, podpis i po kłopocie ale ten typ to pierdolił takie głupoty, co chwilę odbiegał od tematu, myślałam że dupa od siedzienie mi odpadnie i zasnę z nudów), wizyta przyjaciółki, trochę plotek i omówione ważne plany na weekend (oby się udało!!!) ....kurwa spać mi się chce, tiger i monster przestają działać ;o
Jutro pobudka o 5, dużo do zrobienia a czasu zdecydowanie za mało :/