Fota w lustrze musi być :)
Faza na Prodigy trwa... tymczasem zamiast załapać pokoncertową depresję mam pokoncertowo zajebisty humor ;)
Moje podejście do OWF było zupełnie inne niż do Marsowych koncertów, na tych drugich srałam ze szczęścia że w ogóle ich widzę i wszystko aż za bardzo starałam się zaplanować a na OWF miałam totalnie wyjebane na wszystko... a i tak wszystko się udało, było zajebiście mimo kompletnego braku planu na cały wyjazd... zero spiny jedynie zabawa