Czasami już nie chce mi się usmiechać, albo uśmiecham się by nie robić zamieszania wokół siebie, bo i po co...Nie zawsze wszystko układa się tak jakbyśmy chcieli...a ja już nie wiem, co robię dobrze, a co źle...mimio, że wokół mnie jest wilele osób czuję się sama....
za dużo myśli się kłebi, błędne koło się zaciska. Co robić? Co myśleć? A może nie warto się zastanwiać?
pytytania, pytania, pytania
Czy tak będzie ciągle? Czy osiągnę stabilizację?
Cierpliwość...jestem cierpliwa,ale z dnia na dzień nie wiem na czym stoję....
Nie chcę tak...
Nie tym razem, to ponad moje siły...nie nawidzę wahania, bo to równoważne z cofaniem się, czyli nie osiągniemy nic, ne znajdziemy szczęścia, bo zdąży nam uciec.
Przepaść i nic więcej, tyle na razie widzę.
Niech się coś w końcu zmieni!!!!!!!!!!