Po raz trzeci pisze notke, ale co tam :[zly]
Zacznijmy od zdjecia - ja na Delicji w bardzo konskich ciuchach :D
W tle widac Marte na Galancie :p
A w sprawach sercowych i ogolnie zyciowych jest w sumie do dupy, bo wpakowalam sie w zwiazek z chlopakiem do ktorego nic nie czuje, i ciagle mysle o innym.. Hah.. Powoli mnie to smieszy.. Mam nadzieje, ze podjelam sluszna decyzje co do tej sprawy i tutaj wielkie dzieki dla Kochanej Larci ;*
Teraz tylko czekac..
A dzisiaj trening, jak wroce to opisze :)
Jezdzilam na 18 z Ola i Asia.. Na Monsunie sobie dzisiaj pomykalam i okazalo sie, ze bede go miala na zawody.. Srednio mnie to obchodzi - wazne ze jade :p
A na lekcji byly skoki.. Boze! Kiedy ja ostatni raz skakalam?
No i bylo to widac niestety.. Skakalismy kopertke najpierw z klusa, potem z galopu.. Wiec z klusa to byla tooootalna porazka! Zaciagalam na pysku, przy skoku sie odchylalam do tylu, nie moglam zlapac z nim tepa, odskoki za daleko, to za blisko jednym slowem - BEZNADZIEJA! To wszystko przez to, ze myslalam o tych wszystkich rzeczach, ktore no.. nie sa mile..
Potem wzielam sie w garsc - jechalismy z galopu i bylo SUPER :[tanczy] ;p
Zmeczona, obolala, zmarznieta i wkurzona wrocilam do domu i oto jestem..
I w sumie koncze ;p
bYe:[mruga]