I niech mi teraz ktoś powie, że jesień nie potrafi być piękna!
Dzisiaj zrobiłam sobie małą jesienną sesję. Wreszcie mam jakieś zdjęcia.
Dziękuje Słafkowi za reklamę ;D
Wklejam tu kolejna część Midnight Sun czyli Zmierzch oczami Edwarda:
Będzie musiał dziś zapolować. Podejmowanie takiego ryzyka, sprawdzanie, jak bardzo jest silny, by wywołać w nim odporność było śmieszne. Jasper powinien zaakceptować swoje granice i pracować nad nimi. Jego stare nawyki nie sprzyjały stylowi życia, który wybraliśmy; nie powinien na siłę wciskać się w jego ramy.Alice westchnęła cicho, wstała, zabierając swoją tacę z jedzeniem swoje alibi, jeśli można to tak nazwać i zostawiła go samego. Wiedziała, kiedy miał dość jej wsparcia. Mimo że Rosalie i Emett byli bardziej wylewni, to Alice i Jasper znali nastroje drugiej osoby tak dobrze jak swoje własne. Tak jakby również czytali w myślach ale tylko swoich nawzajem.
Edward Cullen.
Moje oczy zostały unieruchomione na niewielką część sekundy przez parę dużych czekoladowobrązowych ludzkich oczu osadzonych w bladej twarzy w kształcie serca. Znałem tę twarz mimo tego, że nigdy, aż do tej chwili, jej nie widziałem. Pojawiła się dzisiaj w każdej głowie. Nowa uczennica, Isabella Swan. Córka miejscowego szefa policji, przeprowadziła się tu, by zamieszkać z ojcem. Bella. Poprawiała każdego, kto używał jej pełnego imienia Znudzony spojrzałem w inną stronę. Zajęło mi sekundę, żeby