Ukrywam siebie
Najgłębiej,najbardziej szczelnie
W zakamarkach duszy
Bronię się przed tym ,by ktoś
Mnie poznał tak dokładnie
Naprawdę
Wtedy nie można być już silnym...
Nie,nie udaję
Brzydzę się tanimi gestami
Fałszywymi uśmiechami
Wielkimi słowami rzucanymi
Byle gdzie popadnie...
Jednak jest we mnie
Paniczny lęk,że może ktoś
Zabierze mi cząstkę mnie samej
Tak już przecież jest
Ludzie są i odchodzą...
Nie umiem zwierzać się ze swoich
Tajemnic,to tak jakby oddać
W czyjeś ręce kawałek siebie...
Może to mój błąd
Może powinnam spróbować
Bardziej się otworzyć
Wpuścić do swojego wnętrza...
Może
Nie ufam ludziom z dostępem dla wszystkich...