Cześć Kochany. 

Znowu nie wiem od czego zacząć....Jesteś zły jeszcze na mnie? Posłuchałam Cię i zrobiłam tak jak chciałeś, ja też tego chciałam. Lepiej mi, dobrze, że tak ostro mi przemówiłeś do rozumu. Wiem, że się martwisz o nas Łobuzie. 

Słuchałam teraz "Mimo wszystko".... Taka nuta naszej przyjaźni, co nie? 

Dziś pierwszy dzień świąt. Prawie wszystko jak rok temu, płakałam, Magda zadzwoniła żebym przyszła do niej.... Identycznie jak rok temu. Ale Ty nie przyszedłeś do nas z grepfrutówką na poprawę humoru, że nie pojedziemy na balet.... Prosiłyśmy Was wtedy, zgodziliście się i pojechaliśmy na balet. Ostatni wspólny, tak pamiętam WSZYSCY RAZEM, jednym samochodem. Odpalaliście wtedy z Małym konkretnie. Potem już tylko raz pojechaliśmy na dyskotekę z Tobą, Magdą i Rutkiem razem Twoim samochodem.... Nie wracałam z Wami, na pożegnanie dałam Wam wszystkim po buziaku i pojechałam oddzielnie. Dzwoniłeś do mnie jak wracałam bo umówiliśmy się, że dokyńczymy w kasztanach... Nie odbierałam bo wyciszyłam tel i zasnęłam. Dziś żałuję wszystkich chwil kiedy Wam odmawiałam wyjścia czy czegokolwiek....

Tak bardzo mi brakuję Twojego uśmiechu, Twojego poczucia humoru, tego jak mi dokuczałeś a ja nie potrafiłam się na Ciebie gniewać.....  Tego jak wyjeżdżałeś po nas gdy padał deszcz...

Pamiętam ten jebany lipiec.... Nasze wspołne wyjścia ostatnie, Twoją podrapaną twarz, słowa "kot był mój". 

Nawet mojej 18 nie doczekałeś..... :( 

Niedługo Twoje urodziny.... Sylwester..... To wszystko bez Ciebie naprawdę nie ma sensu, uwierz. 

Chciałabym cofnąć czas, wiem że nie zmienie biegu wydarzeń ale chociaż chcę przeżyć jeszcze raz to wszystko. I przytulić Cię tak mocno, z całych sił....