RAJSZEWowo

se byłam u Agi nie wiem, po ilu latach tam zdołałam pojechać... trafiło mi się, bo mnie Aga z Warszawy dowiozła CPF= Czerwonym Polskim Ferrari... fajnie było, a szczególnie jak Rafał <jadący z nami przez chwilę> ciągle coś komentował typu: "Kaśka, ludzie z autobusu na nas patrzą, nie patrz się w lewo!!!" i tak, mało żeśmy się wszyscy nie posikali z radości  naprawdę jestem pełna podziwu dla Agnieszki za anielską cierpliwośc za kierownicą, ja chyba na jej miejscu, wysadziłabym Rafała albo zrobiła nam nie chcący krzywdę... taka jest prawda, chyba się nie nadaję na kierowcę, ale spokojnie i tak pójdę na kurs, będę taka miła, że wam nawet nie powiem kiedy, to jak mnie ktoś wqrzy, to od razu go potrące he he

  no, tak, a wracając do pobytu u Agi; nagadałam się, nawygłupiałam, naoglądałam filmów bollywoodzkich i nie tylko, naspacerowałam i nabawiłam z piesami super hiper fajowskimi... he he a i fot se narobiliśmy, było super aggg, dzięx a i pawel: też dzięx

P.S. pozdrawiam wszystkich: Karolinkę K., Wierzbę i rodzeństwo Konowrockich oraz wszystkich, o których zapomniałam